31 maja 2010

EKONOMALIA 2010 Cz.2

Jest i część druga mojej opowieści, z powrotu do czasów studenckich. Zatem ostatnim razem zakończyłem tuż przed rozpoczęciem turnieju wydziałów, czyli imprezy gdzie losowo wybrane z tłumu gapiów osoby walczą o punkty, w różnych konkurencjach. Oczywiście rywalizacja jest niesamowita. Pełni poświęcenia żacy wygłupiają się, brudzą, jedzą i piją różne świństwa po to aby ich wydział był najlepszy. W międzyczasie, kiedy przygotowania do turnieju trwały Robert znany jako "Gacek" zaszalał i w deszczyku odstawił pokaz deszczowej piosenki. Nie wiem skąd wytrzasnął układ choreograficzny ale z pewnością miały na to wpływ jego liczne podróże i występy znanego zespołu "Dżasty pochlasty", który dumnie kojarzony i mylony jest z "Just 5".



_

Podczas kiedy Gacek prężył swoje ciałko przed obiektywem i dwudziestką napalonych dziewczyn stojących koło mnie, ruszył turniej wydziałów. Oczywiście wszystko się zmienia, miejsce Ekonomaliów uległo zmianie, rodzaj piwka, konkursy ale prowadzący od wielu lat w dużym stopniu są tacy sami ale o tym będzie można przekonać się oglądając zdjęcia.

Nie będę opisywał zdjęć, ani konkurencji, pozostawię to waszej fantazji. No! Ewentualnie wspomnieniom.

_

_

__

__

_



Podsumowując, tak potrafią się bawić tylko przyszli ekonomiści. Poniżej jako dopełnienie tego posta umieszczam kilka zdjęć portretów uczestników, znajomych i nieznajomych tego jakże ciekawego przedsięwzięcia.








Warto wspomnieć przy tym zdjęciu wyżej, że piwko na imprezę dostarczał LECH. Wydaje mi się, że widać po zdjęciu. :D










To by było na tyle, oczywiście zachęcam do komentarzy :) i pozdrawiam wszystkich organizatorów tego raku jak i lat ubiegłych !!!!

PS. Sorry za błędy ale pisane na szybko :D



18 maja 2010

EKONOMALIA 2010 Cz.1

Emocje opadły, stres organizatorów minął, kac zniknął i wszystko wróciło do normy. Zostały tylko wspomnienia (no .... w sumie to niektórzy za wiele, nie pamiętają ale to już inna kwestia). Z racji sentymentu jakim darzę coroczną imprezę studentów zwaną Ekonomalia udałem się na teren Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu aby wspólnie ze znajomymi studentami i absolwentami napić się piwka i powspominać stare dobre czasy. Oczywiście nie zabrakło tam mojego aparatu. :) Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że przeniesienie całej imprezy w miejsce, w którym odbywa się to obecnie, bardzo negatywnie wpływa na jakość imprezy. Z przykrością muszę stwierdzić, że brakowało mi imprez, które można było oglądać kilka lat wstecz, kiedy całość organizowana była na terenie kampusu uczelni. Brakowało mi gokartów, paintballa, tyrolki, układania skrzynek, streetballa, turnieju nogi i wielu innych. No! Chyba, że coś z tego było organizowane w drugi dzień, kiedy już mnie tam nie było. Wtedy natomiast z przyjemnością i uśmiechem wybrałem się do pracy odczuwając niewielki ucisk w czaszce i suchość w ustach :D.
Jak już mówiłem, Ekonomalia są całkiem niezłym przedsięwzięciem. Za moich czasów pracowała przy nich ponad setka osób z czego kilkanaście osób, liczył sam sztab główny. Oprócz imprez prowadzonych na scenie było około 50 różnych atrakcji, które odbywały się na terenie kampusu. Budżet takiej imprezy oscylował w okolicach 100 tys złotych. Tak więc, przy okazji pozdrawiam osoby, które wypruwały sobie flaki, żeby ta impreza każdego roku wypalała :). No może z dwoma wyjątkami :) (wtajemniczeni wiedzą o kogo chodzi).
Jadąc na imprezę załapałem się na transport. Pojechałem tam z Karolcią i Piotrkiem znanym również jako "Czarny".
_

Po dojechaniu na miejsce, z przykrością stwierdziliśmy, że pogoda zdecydowanie nam nie sprzyja. Ale z uśmiechem na twarzy i z pozytywnym nastawieniem udaliśmy się po piwko. Z racji tego, że na scenie nic się nie działo, a pod parasolami miejsc nie było udaliśmy się na skwerek za przegubem, czyli strefy grillowania. Kiedy dotarliśmy na miejsce w moich oczach zakręciła się łezka i serce zaczeło bić szybciej. :D:D:D Okazało się bowiem, że załapaliśmy się na "Bieg po Piwo" od zawsze organizowany przez moją organizację czyli Zrzeszenie Studentów Polskich. O tyle było to dla mnie ważne, że to była pierwsza impreza którą organizowałem będąc na pierwszym roku. Odsyłam do galerii, która znajduje się na stronie www.ekonomalia.pl. Pamiętam jakby to było wczoraj kiedy jeden z uczestników zwymiotował mi na buty. ;/ Świetne przeżycia i dosłownie kolorowe wspomnienia. Wracając do tematu, dzięki bliżej nieokreślonym znajomościom ze studenckim półświatkiem wcisnąłem się do samego środka biegu po piwo. Oczywiście nie w celu spożywania złotego napoju, a już tym bardziej biegania ;/ a po to aby uwiecznić naszych śmiałków zmagających się z konkurencją.

_

_

Oczywiście bieg zakończył się tak jak przypuszczano (jak co roku).



Po tym kiedy pierwsi finaliści skończyli rozpoczęła się tragedia. Ekonomalia zaczęły stawać pod znakiem zapytania. I tu muszę się przyznać, że wykazałem się przezornością i z plecaka wyciągnąłem parasol (jak na dorosłego przystało - odsyłam do lektury Po czym poznać, że nie jesteś już studentem). Ów parasol potem stał się dodatkiem artystycznym do pokazu Gacka odwalającego deszczową piosenkę. :) ale wracając do tematu. Turniej wydziału, czyli impreza która miała się właśnie rozpocząć została wstępnie odwołana, ze względu na warunki pogodowe. I tu wielki szacun dla Zrzeszenia Studentów Polskich, którzy w mig uwinęli się i zorganizowali namiot z zadaszeniem i stoły do beerponga (jednej z ulubionych gier studenckich) Co tam jakieś gwiazdy czy słoneczka gimnazjalistów, to jest prawdziwa gra dla twardzieli. Poniżej zdjęcia ekipy rozkładającej sprzęt i grającej w tą przepiękną grę. :D



_



Kiedy wszystko zostało rozłożone od razu pojawili się chętni do gry.







Mimo, że konkurencja była duża, zająłem razem z Gackiem 2 miejsce :D w tych mistrzostwach. Pozdrowienia dla Mistrza Cybura i jego kooperanta. No i oczywiście dla przeciwników z którymi wygraliśmy po ciężkiej przeprawie (Drzewo i Grabarz). :D W trakcie trwania turnieju okazało się, że jednak turniej wydziałów się odbędzie ale o tym w następnej części. Póki co 3 zdjęcia z konkurencji na najszybsze jedzenie pomidorów. :D






Zwróćcie uwagę na to co oprócz jedzenia robi ten koleś. W ramach przestraszenia zawodnika z premedytacją pali papierocha. ;/ Podczas gdy na jego buzi rysuje się chill jego przeciwnicy ostro walczą. :DDDD



To na tyle jeżeli chodzi o część pierwszą! Druga już niedługo.
Pozdrawiam i proszę o komentarze.